Review

To już drugi album tej grupy; podobnie jak i poprzedni " Tryptyk Petersburski " zarejestrowany podczas koncertu. East Wind jest mianowicie zespołem stricte koncertowym, muzycy spotykają się od czasu do czasu, by podczas koncertów dać wyraz swoim niczym nie skrępowanym fascynacjom muzycznym. W wyniku połączenia ich niezwykłych osobowości powstaje zawsze najwyższej jakości muzyka wymykająca się wszelkim próbom klasyfikacji.
Tym razem grupa została zaproszona do Mławy, aby na miejscowym rynku uświetnić obchody Dni Miasta. Koncert zaplanowano na koniec dnia, ale gromadzące się od kilku godzin chmury uprzedziły muzyków, dając prawdziwy koncert żywiołu. Z powodu szalejącej nawałnicy spektakl trzeba było odwołać, lecz oczekiwania słuchaczy i samych muzyków były tak duże, że koncert przełożono na dzień następny, już pod dachem - w sali kinowej Domu Kultury.
Już od pierwszych dźwięków otwierającego koncert utworu Tysiące planet... stało się jasne, że wzajemne porozumienie, niespotykany kontakt i rozbudzone oczekiwania artystów i publiczności zaowocują czymś niezwykłym. Delikatny wstęp tej kompozycji stopniowo rozwinął się w niezwykle dynamiczną wspólną improwizację wszystkich muzyków, a ukoronowaniem była żywiołowa reakcja słuchaczy. I tak było już do samego końca...
Następnym, nieco spokojniejszym utworem była nowa, zmieniona wersja Freedom, z przykuwającą uwagę wokalizą Beaty Mańkowskiej, której mezzosopran jest nowym głosem w zespole. Rockowy żywioł powrócił w kompozycji Toczy się koło historii, z tekstem wręcz wykrzyczanym przez Józefa Skrzeka na tle hipnotycznego, hardrockowo-elektronicznego podkładu.
Kolejne trzy utwory to zbiorowa improwizacja muzyków: najpierw powolny, dostojny, orientalny temat Ziemia, oparty na przejmującej wokalizie grającego również na instrumentach klawiszowych Michaiła Ogorodowa, po czym nerwowy, pozornie chaotyczny Ogień, rozpoczynający się od solo na dwie perkusje Aleksandra Ragazanowa i Michała Giercuszkiewicza, i wreszcie przepiękny, delikatny, elektroniczny pejzaż Woda.
Po tych improwizowanych tematach przyszedł czas na urzekającą kompozycję Józefa Skrzeka do tekstu Karola Wojtyły Pieśń o słońcu niewyczerpanym, w której po raz kolejny oczarowała słuchaczy swoim niezwykłym głosem Beata Mańkowska, no i wreszcie na wielki finał - rewelacyjne wykonanie kompozycji Józefa Skrzeka Za darmo nie ma nic, gdzie lider po raz kolejny udowodnił, że w obsłudze elektronicznych klawiatur nie ma sobie równych, a i wokalistą jest nieprzeciętnym.
Koncert został przedstawiony na płycie bez żadnych zmian i poprawek, jedyną ingerencją było dostosowanie całości materiału do ograniczeń czasowych płyty CD. Możemy więc wczuć się w atmosferę panującą na sali zarówno wśród publiczności, jak i wśród samych muzyków - ich dialogi pomiędzy kolejnymi utworami świadczą o tym, że i im udzielił się nastrój tego niezwykłego wieczoru.